czwartek, 6 lutego 2014

Witam serdecznie.

Ostatnie dni ferii... A spędzam je na czytaniu książek specjalnie do mojej prezentacji maturalnej. Przemordowałam się przez biografię Jane Austen. Niektóre fragmenty pochłaniałam momentalnie, tymczasem inne ciągnęły się i miałam wrażenie, że nigdy przez nie nie przebrnę. Teraz pochłonie mnie szkolna lektura (mam nadzieję, że czytanie jej nie będzie kolejnym mordowaniem), a jednocześnie zagłębię się w 'Rozważną i romantyczną', która stała się moim dzisiejszym nabytkiem. Wpadłam na nią przypadkowo, robiąc zakupy w Rossmannie. Stwierdziłam, że to całkiem niezła okazja, tym bardziej, że uwielbiam mieć książki na wyłączność.

Poprzedni tydzień natomiast spędziłam bardziej aktywnie, a to byłam w jakiejś kawiarni, pizzeri czy na kręglach (gdzie podwójnie złamałam swego paznokcia i zmiażdżyłam palca xD). Nie pominęłam też kina, gdzie obejrzałam film pt: '47 Roninów'. I wcale nie żałuję, że poszłam na seans 3D, bo ekipa wykonała całkiem dobrą robotę. Właściwie jest to pierwszy film, który tak bardzo przypadł mi do gustu w technologii 3D. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, iż nie poznałam odtwórcy głównej roli, którym jest Keanu Reeves. I oczywiście czego nie zapomnę, narrator na początku filmu poinformował, iż poznając historię 47 Roninów zna się całą historię Japonii. Aktualnie jestem z siebie dumna, bo poznałam historię Japonii :D







A co do studniówki... Sukienką byłam zachwycona, bo jak dla mnie jest bajeczna <3 Za żadne skarby jej nie oddam xD Wstawiłabym z chęcią zdjęcie, ale mój fotograf był marny i jest ono godne pożałowania. Obecnie też czekamy na zdjęcia od fotografa z imprezy, bo one też były marne...
Jeżeli chodzi o część oficjalną, to wyszło wszystko bardzo ładnie. O dziwo polonez był równo, chociaż lepszy od niego był walc ^^ Dziewczyny na polonezie takie sztywne... Niektóre miały tak martwe twarze O.o  Zespół grał całkiem nieźle, to troszkę potańczyłam. Jedzenie też nie było złe, aczkolwiek mimo naszych sprzeciwów do menu zostało wybrane sushi, które było niewypałem, przynajmniej według mnie. Natomiast polewa na pierniku <3
Najlepsze jest to, że od 1 w nocy (chyba) zaczęłyśmy grać w karty... Tak. Wcale nie żartuję. Najpierw było makao, ale troszkę nam nie wychodziło, a potem rozpoczął się poker. I tu zabawa była już przednia, bo tak się rozkręciłyśmy, że stawką były cukierki xD Taki to hazard!
Fakt faktem, uważam to za żałosne, no ale cóż poradzić. Żałuję chyba tylko, że nie wzięłam ze sobą mej ukochanej osoby towarzyszącej.

A było słuchać się mamy xD

3 komentarze:

  1. Ja pewnie zakończyłabym imprezę przedwcześnie czując jedynie zapach sushi, bo wywołuje u mnie natychmiastowy odruch wymiotny. T.T
    Cieszę się, że studniówka mimo wszystko się udała i mam nadzieję, że doczekam się zdjęć sukienki. ^^
    Ja pamiętam, że rok temu, przygotowując się do matury w tym okresie jeszcze nie miałam nic gotowego na ustną, więc podziwiam i trzymam kciuki! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w przygotowywaniu się do matury ;) Cieszę się, że studniówka udana i też z chęcią obejrzę sukienkę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło słyszeć, że istnieje jakiś film w 3D, który nie został całkowicie spierniczony. Mój Ktoś chciałby na to iść a ja skłaniam się do tego, by pójść na film "Jack Strong", więc chyba będziemy musieli odbyć osobne wycieczki (bo na dwie nas nie stać). Albo ja sobie odpuszczę, bo ostatecznie lepiej oglądać w domu "JS", niż film, z którego szkoda by zmarnować efektów.

    OdpowiedzUsuń